Zaskakująco piękny Decin oraz via ferrata w Czechach

Pierwszy raz zawsze smakuje wyjątkowo, pierwszy pocałunek, pierwszy zdobyty szczyt czy pierwsza via ferrata. Tym razem miałem okazję rozsmakować się właśnie we wspinaczce na drodze żelaznej. Zawsze kręciły mnie takie rozrywki, ale nie miałem wcześniej okazji spróbować – aż do teraz. Kiedy tylko padł pomysł wyjazdu na via ferraty do Decina, wiedziałem, że to będzie niesamowita przygoda. Oczywiście, nie myliłem się! Jednak nie tylko wspinaczką jestem zachwycony. Czeskie miasto Decin też zaskoczyło mnie swoim urokiem, a niedaleka czeska Szwajcaria urzekła jeszcze bardziej. Działo się wiele i mam o czym opowiadać.

Co to jest via ferrata i dla kogo to jest?

Via ferrata w języku włoskim oznacza drogę żelazną. Jest to droga górska, a właściwie nawet wspinaczkowa, ze specjalnymi ułatwieniami w formie drabinek, klamer czy innych elementów ułatwiających wspinaczkę oraz stalową liną do asekuracji wspinacza. Pierwsze tego rodzaje przejścia powstawały w Dolomitach podczas pierwszej wojny światowej i służyły przemieszczaniu się wojsk. Ułatwienia były niezbędne, aby nawet nieprzeszkolony we wspinaczce żołnierz wraz z ekwipunkiem bojowym był w stanie bezpiecznie się przemieścić. Teraz mają one charakter turystyczny i służą poszukiwaczom mocnych wrażeń!

Via ferraty w Decinie

Kiedy planowaliśmy wyjazd na via ferraty, zastanawialiśmy się, gdzie będzie najlepiej ruszyć. Ostatecznie wybór padł na Decin w Czechach. Stosunkowo nieduża odległość od Wrocławia i spory wybór dróg o zróżnicowanym stopniu trudności to podstawowe atuty, które szybko nas przekonały. Dojazd autem do Decina zajął nam około 4 godzin. Na miejscu zatrzymaliśmy się na polu campingowym Kamp Decin, które znajduje się niedaleko zarówno centrum miasta, jak i skały, na którą mieliśmy się wspinać. W recepcji udało nam się zaopatrzyć w aktualne mapki okolicy i via ferrat.

Ściana, po której przyjdzie nam się wspinać, mierzy około 95 m wysokości i znajduje się na niej 15 tras, na których poszaleć mogą żółtodzioby, ale i bardziej zaawansowani wspinacze. Na pewno przyjemnym smaczkiem są piękne widoki podczas wspinaczki. Widok na zakole rzeki Łaby i okazały Deciński zamek umilają wspinaczkę, która w moim przypadku trwała jednorazowo około 40 minut.

Sobota, czas start!

Poranek pierwszego dnia niestety okazał się dla nas falstartem. W nocy szalała burza, a poranna szarówa nie napawała optymizmem. Dzisiejsza wspinaczka stanęła pod znakiem zapytania. Słaba widoczność, wilgotna skała i brak doświadczenia to zdecydowanie recepta na przykry wypadek na skałkach. Jednak nie tracąc radości z wyjazdu postanowiliśmy wykorzystać ten czas w inny sposób… Czeska Szwajcaria! Postanowiliśmy zobaczyć coś w tym pięknym zakątku przygranicza Czech i Niemiec. (Temat na osobnego posta, jednak kilku zdjęć Wam nie odmówię).

W trakcie naszej wycieczki pogoda znacznie się poprawiła, dzięki czemu po południu byliśmy w stanie podjąć wyzwanie ze ścianą via ferraty w Decinie. Czasu było niewiele, słońce chyliło się powoli ku zachodowi, ale nie zrażało nas to. Od wczoraj myślami byliśmy już na ścianie. Docieramy na miejsce, szybko ubieramy sprzęt (mamy tylko dwa komplety, więc na pierwszy ogień idziemy ja i Angela) i lecimy na wspin (jak śpiewa Jarecki)!

Najpierw powoli, niepewnie, dokładnie sprawdzając każde przepięcie, a tych jest bez liku. Każde mocowanie stalowej liny asekuracyjnej trzeba przepinać, pamiętając, aby jeden karabinek lonży był zawsze wpięty. Rzut oka w dół, adrenalina buzuje, cholera, już jestem dość wysoko! Trzeba iść dalej. Byle do góry! Nie wiadomo kiedy jesteśmy na sporej półce skalnej, gdzie można chwilę odsapnąć. Usiąść na ławeczce, przy stoliku i wpisać się do księgi pamiątkowej. Teraz zmieniamy trasę i uderzamy na Most Karola, nie ten w Pradze, ale ten na via ferracie w Decinie, linowy Most Karola. Przejście nim wygląda na trudniejsze niż jest naprawdę, potem już prosta droga na szczyt! Ale że jak to… już? Lecimy drogą na dół i  chciałoby się znowu wspinać, ale trzeba oddać zestaw, bo mamy dwa ,a jest nas czwórka.

Czekam na swoją kolej i  myślę o kolejnej drodze, jednak trzeba będzie się śpieszyć, bo niedługo zmrok. Dostałem swój zestaw i już jak kozica doskakuję ściany, byle w górę! Jednak tym razem źle wybrałem trasę. Poczułem się już jak stary wyjadacz, poleciałem trudniejszą trasą i nagle okazało się, że tutaj owszem, jest lina asekuracyjna, ale ułatwień nie ma co szukać! Szukam sposobów, żeby jednak wdrapać się na górę, jednak zmrok zapada szybko i trzeba się wycofać. Pierwsza porażka. Szpak vs via ferrata w Decinie 1:1.

Ale za to niedziela, ale za to niedziela, niedziela będzie dla nas!

W niedzielę od rana świeciło słońce, zapowiadał się piękny wspin, jednak zanim ruszyliśmy na ścianę, postanowiliśmy odwiedzić zamek w Decinie. W końcu nie samą via ferratą człowiek żyje i szkoda by było miasta nie zobaczyć nawet. I tutaj muszę się przyznać, że miasto może się spodobać. Typowa czeska małomiasteczkowość, czysto, spokojnie, iście sielankowo, i oczywiście zamek. Pierwsze fortyfikacje Zamku Decin pochodzą z X w., choć potem był wielokrotnie przebudowywany. Warto też poświęcić chwilę na spacer w jego ogrodach, część jest płatna. Miasto nie jest jednak wielkie, a spacery po ogrodach szybko się kończą.

Wracamy pod ściankę. I choć miasto mi się podobało, to właśnie o tym myślałem cały dzień: o via ferracie! Wczorajsza porażka pozostawiła mi spory niedosyt. Tak spory, że skałę atakowałem jeszcze trzykrotnie, różnymi drogami i za każdym razem znajdowałem sposób, aby wleźć na szczyt. Na wczorajszą drogę jednak spoglądałem tylko z boku. Trzeba umieć powiedzieć “pas”. Jednak nie jest to na pewno moje ostatnie słowo w temacie via ferrat.

P.S. Zdjęcia z samej via ferraty robione były telefonem i na szybko, więc czasami jakość może pozostawiać wiele do życzenia 😉


Przydatne linki:
Nocleg na polu campingowym Kamp Decin
Inne noclegi w Decinie
Strona informacji turystycznej w Decinie


Inne artykuły na blogu fundacji

Jeśli macie ochotę coś jeszcze poczytać to zapraszamy do innych naszych postów zajrzyjcie tutaj.

A może macie ochotę poczytać o naszych działaniach jako fundacja? Zajrzyjcie tutaj!


Jeśli spodobał Ci się ten post, lubisz zaglądać na naszego bloga i chcesz, abyśmy nadal go rozwijali, zapraszam do wsparcia nas przez platformę Patronite. Każdy może zostać patronem bloga fundacji Polska górom! Wesprzeć nas możesz już od 5 zł miesięcznie. Dziękujemy!


Spodobał Ci się ten post? Byłeś w Decinie? Znasz się na via ferratach? Chciałbyś się podzielić doświadczeniem lub o coś zapytać? Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Jeśli chcesz, aby blog się rozwijał, udostępnij go proszę dalej, niech trafi do jak największego grona czytelników!

Scroll to Top