Pierwsza odznaka zdobyta!

Na pierwszy rzut oka to książeczka turystyczna, jakich wiele możecie spotkać w schroniskowych sklepikach… Widać, że używana, bo kartki są wytarte na rogach, a środkowe strony już do siebie nie przylegają. Czy to na pewno zwykła książeczka?

Otóż nie! To niepowtarzalna i jedyna w całym Układzie Słonecznym książeczka do potwierdzania wycieczek, która została właśnie pozytywnie zweryfikowana przez najwyższą Komisję! I która, jako pierwsza na calutkim na świecie, uprawnia właściciela do otrzymania brązowej odznaki Nocnej Korony Sudetów!

Na tą chwilę czekaliśmy od dawna, może nawet od urodzenia! Organizując kolejne nocne wyjścia w góry wielokrotnie zastanawialiśmy się nad tym, kto dostąpi tego zaszczytu i na zawsze okryje się chwałą “pierwszej osoby, godnej przypięcia do plecaka odznaki Nocnej Korony Sudetów”.

Marzyliśmy o tym i my. Rywalizowaliśmy między sobą w Fundacji, chwaląc się “odhaczonymi” szczytami i liczyliśmy ile ich zostało do regulaminowych szesnastu. Wiele razy też zastanawialiśmy się czy odznakę nr 1 zdobędzie ktoś z naszego składu, czy może będzie to osoba spoza Fundacji. Oczywiście ze względów wizerunkowych liczyliśmy, że będzie to ktoś z zewnątrz. Z drugiej strony, każdy ukradkiem marzył, że to właśnie on zapisze się na kartach historii…

Historyczny wyczyn

Wszystkich nas pogodziła Ania, która w dniu 23 kwietnia, dokładnie o godzinie 23:15 zdobyła 16 szczyt z naszej listy! I tym samym spełniła wszystkie określone w regulaminie odznaki warunki!

Mamy zaszczyt ogłosić, że pierwszą kobietą, pierwszą Polką, ale jednocześnie pierwszym mieszkańcem półkuli północnej, który zdobył prawo do noszenia odznaki Nocnej Korony Sudetów została… (fanfary i oklaski!) Pani Anna W. z Bolesławca!

Strona książeczki z adnotacją o pozytywnej weryfikacji z numerem 0001/22/Nks

Droga na szczyt

Jak tego dokonała?
Ania uczestniczyła w naszych wycieczkach regularnie, choć nie było jej z nami na wszystkich naszych wyjściach. Kilka razy zorganizowała nocny spacer ze swoimi znajomymi i dzięki temu, jako pierwsza odbyła 16 nocnych wycieczek! A to oznacza, że naprawdę połknęła bakcyla! Jesteśmy z tego naprawdę dumni!

Wyprawa na Zielony Garb i Szerlich

W ostatnią sobotę o godzinie 19:00, gdy większość osób właśnie kończyła jeść kolację i myślami była już w ciepłym łóżku, grupa śmiałków zdecydowała się rzucić wyzwanie ciemności!
Wszyscy oni, a było ich łącznie 23 osoby, zgromadzili się na jednym z parkingów w centrum Zieleńca, aby dać się policzyć i zwartą grupą ruszyć w kierunku Orlicy. Udali się drogą na północ w stronę Kamienia Rübartscha, a następnie zielonym szlakiem pod górę. Spieszyli się, aby zdążyć na zachód Słońca, który był pierwszym punktem programu. Warunki pogodowe były znakomite! Gorzej z warunkami terenowymi: na szlaku leżała gruba warstwa zmrożonego śniegu, który miejscami był bardzo wyślizgany.

Nie przeszkadzało to naszym wędrowcom. Konsekwentnie pokonywali kolejne metry, które dzieliły ich od wieży widokowej na szczycie. Dotarli idealnie na czas. Słońce chowało swą czerwoną tarczę za horyzontem, a na prawo od niego majaczyły się sylwetki karkonoskich szczytów. Cudo!

Był czas na kilka pamiątkowych fotek przed dalszą częścią wyprawy.

Zachodzące Słońce widziane przez lunetę na Orlicy wygląda jak jakiś Jowisz 😉

Dalej było już z górki. Ruszyliśmy grzbietem w kierunku Szerlicha, po drodze zdobywając kulminację Zielonego Garbu. To właśnie tutaj, w egipskich ciemnościach i pod rozgwieżdżonym niebem stało się, to na co tak długo czekaliśmy! To tutaj, 1026 metrów nad poziomem morza i na oczach zebranych Ania zdobyła swój 16 szczyt Nocnej Korony Sudetów!

Brawom i gratulacjom oczywiście nie było końca!

Nie no, żartujemy – trwały chwilkę, bo nie chcieliśmy straszyć zwierząt. W milczeniu popatrzyliśmy na bezchmurne niebo, słuchając kilku astronomicznych ciekawostek, którymi podzielił się z grupą prowadzący wycieczkę Pan Przewodnik – wypowiadanych ściszonym głosem.

No i wróciliśmy na szlak! Dalsza część trasy upłynęła nam na szybkim marszu, który przerywaliśmy kilkoma sesjami fotograficznymi. Efekt zobaczycie na dole tej strony. Wyszły przepięknie!

Zdobycie Szerlicha okazało się przysłowiową “bułką z masłem”. Dokonaliśmy tego zbaczając z grzbietowej drogi raptem o kilka metrów. Po chwili staliśmy już przed legendarną Masarykową Chatą! Ku naszemu zaskoczeniu w środku paliło się światło i był włączony telewizor – oczywiście z transmisją hokejowego meczu. Szybka decyzja: Wchodzimy!
No i weszliśmy!
Żałujcie, że nie widzieliście miny pani kelnerki, gdy szturmowaliśmy drzwi do sali restauracyjnej schroniska! Po kilku sekundach efekt zaskoczenia jednak minął i grzecznie, acz stanowczo zostaliśmy przez Panią poinformowani, że “chata je uzavřena!”. Oczywiście błyskawicznie opuściliśmy lokal, ale na zewnątrz śmialiśmy się, że nazajutrz w lokalnych novinach pojawi się pewnie artykuł o grupie kilkunastu Polaków z plecakami, którzy po godzinach pracy schroniska próbowali dostać się do środka!

Zejście do Zieleńca przebiegło sprawnie i bez dodatkowych przygód. Wszyscy w komplecie i dobrych nastrojach wróciliśmy na miejsce zbiórki.

Kolejna wyprawa w ramach Nocnej Korony Sudetów dobiegła końca! Dziękujemy!

Nocna Korona Sudetów

Nocna Korona Sudetów, to autorski projekt Fundacji Polska górom!, którego celem jest promocja bezpiecznego wędrowania po górach, ze szczególnym uwzględnieniem chodzenia po zmierzchu.
Więcej o Nocnej Koronie przeczytacie tutaj.
A to profil Nocnej Korony Sudetów na Facebooku, gdzie wrzucamy wszystkie najświeższe informacje.

Zapraszamy z nami w góry!

Najbliższa okazja już 6 maja – idziemy nocą na Dzikowiec w Górach Kamiennych. Zapraszamy do zapisów!

Scroll to Top